Kup Pan złoty łańcuszek, czyli… nie wszystko złoto, co się świeci

Niedawno podjechał do serwisu Klient z ciągnącym się po asfalcie łańcuchem.

„Może go Pan naciągnąć?” – zabrzmiało pytanie.

Zebatka_zuzyta_w_stopniu_totalnym
źródło: ścigacz.pl

Jeździec młody, motocykl leciwy, a potencjalny wiek, czyli przebieg łańcucha… niemożliwe do stwierdzenia. Przyczyną było szczelne oklejenie łańcucha brudem. Po oczyszczeniu układu napędowego, będącego siłą napędową tylnego koła, ukazała się moim oczom nie zębatka, lecz tarcza do piły używanej w pilarkach ręcznych.

Łańcuch trzymany w ręce wyginał się na wszystkie strony, a po słowach Klienta, że „już z pięć (!) razy go skracałem” wszystko było jasne.

Pytanie o pielęgnację łańcucha spowodowało jedynie wytrzeszcz oczu i wzruszenie ramion jeźdźca.

Więc o co tu chodzi? Nawet złote łańcuchy z rozbitych galeonów znajdowane na dnie oceanów pokryte są patyną. Złote! Rozumiecie? A co dopiero stalowe, no bo przecież w motocyklach one są stalowe. Stalowe trące się elementy- w tym wypadku rolki i płytki, aby nam długo służyły muszą być na bieżąco czyszczone i smarowane. Czynność zupełnie nieskomplikowana i mało czasochłonna, lecz… ilu z Was chce się to na bieżąco robić?

Za ten „brak chęci” trzeba niestety zapłacić i tu niektórzy unosząc się honorem na pytanie „A jaki ma być?”, odpowiadają „No najdroższy Panie!”

Dla wielu najdroższy utożsamia się z najmocniejszym, potocznie zwanym najlepszym. Traf chce, że te najdroższe często bywają w kolorze tytułowym, czyli właśnie złotym.

 

Pytanie czy warto?

Nawet najlepszy/najmocniejszy/najdroższy łańcuch długo nie pożyje, jeśli nie damy mu na to szansy.

Na czym to polega? Otóż na wspomnianej pielęgnacji: myciu, smarowaniu i właściwym naciągu.

Ot i cała „tajemnica”. Bez tego to i złoty szybko zakończy żywot pozostawiając poczucie oszustwa przez sprzedającego. Zatem kolor łańcucha nie jest dobrym wyznacznikiem, jeśli chodzi o długotrwałość eksploatacji.

 

Rada na koniec:

Jeśli nie masz nawyku dbania o łańcuch swojego motocykla – nie inwestuj w bardzo dobre łańcuchy renomowanych firm typu DiD. I tak je wykończysz zanim dotrwają zakładanego przez Japończyków przebiegu.

Albo… zmień nawyki i ciesz się jakością nabytą za własne ciężko zarobione pieniądze.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.